O nieczystości, o pokusach, i o małżeństwie słów kilka - Św. Jan Maria Vianney, "Kazania"

O nieczystości


Jest to kolejny post, w którym piszę o nieczystości. Dlaczego aż tyle? Ponieważ jest to najgorszy i najbardziej obrzydliwy oraz wszechobecny dzisiaj grzech, który dotknął chyba każdego człowieka na Ziemi. Tym razem przytoczę kilka fragmentów z Kazań św. Jana Marii Vianney'a. Na początku wklejam krótkie cytaty, a w dalszej części - wybrane rozdziały z książki "Kazania" J. M. Vianney'a (tom 1 i 2): o pokusach; o nieczystości; oraz o małżeństwie. W niektórych miejscach, redakcja (przypisy pochodzą od redakcji wydania francuskiego) dodała, że Vianney jest zbyt surowy, co moim zdaniem jest tylko obrazem upadku dzisiejszych czasów. Słowa tego Świętego są po prostu dla większości osób nie do przyjęcia, ponieważ w dzisiejszych czasach już prawie wszyscy żyją zatopieni po uszy w grzechu. Współcześni ludzie tłumaczą i usprawiedliwiają grzech, a nie rozumieją, że dawni święci mieli rację. Grzech ma taki sam ciężar, mimo upływu czasu (stuleci, tysiącleci). To nie jest tak, że kiedyś coś było większym grzechem, a dzisiaj jest inaczej. To tylko nasze sumienie, z pokolenia na pokolenie, ulega coraz większej degeneracji... .

Tekstów jest dużo, ale warto przeczytać je do końca! 
Aby powiększyć miniaturki skanów, należy na nie kliknąć.


Św. Jan Maria Vianney

(MYŚLI NA KAŻDY DZIEŃ ŚW. JAN MARIA VIANNEY - Na podstawie książki „Kazania proboszcza z Ars”) - źródło

Gdybyśmy zapytali tych chrześcijan, którzy dziś jęczą w piekle —a których przeznaczeniem było przecież niebo -gdybyśmy więc zapytali ich, dlaczego poszli na zatracenie, odpowiedzieliby nam: „Dlatego, że ulegaliśmy pokusom". A co zapewniło szczęście wieczne Świętym? Dlaczego królują teraz w niebie? Na takie pytanie ci szczęśliwi mieszkańcy wysokości odpowiedzieliby jednogłośnie: „Przy pomocy łaski Bożej opieraliśmy się pokusom i odnosiliśmy zwycięstwa nad czartem".

Gdybym mógł przedstawić wam dokładnie, jak czarnym i wstrętnym występkiem jest grzech nieczystości, to może staranniej byście go unikali i większy czulibyście do niego wstręt!

Mój Boże! Jak chrześcijanin może oddawać się nieczystości -namiętności, która tak strasznie go poniża, która hańbi go i upadla jak bezrozumne zwierzę!

Jak może chrześcijanin oddawać się tej - mówiąc po prostu - zbrodni, która szerzy w duszy ludzkiej tak straszne zniszczenie? Przecież jest on świątynią Boga i żywym członkiem tego Mistycznego Ciała, którego Głową jest Jezus Chrystus!

Kto popełnia grzech nieczysty, ten dopuszcza się swego rodzaju świętokradztwa, bo znieważa członki Chrystusowe i świątynię Ducha Świętego, jaką jest nasze ciało. Z tego choć w niewielkim stopniu można wywnioskować, jak wielką obrazę Bożą stanowi ten grzech i na jak wielkie zasługuje on kary.

Trzeba by postawić tu teraz przed wami bezwstydną królową Jezebel, która przez swój nierząd zgubiła tyle dusz; ona sama powinna wam odmalować straszny, ponury i rozpaczliwy obraz mąk, jakie teraz ponosi w piekle i będzie ponosić na wieki.

Duch Święty mówi, że nędznik, który oddaje się rozwiązłości, zasługuje na to, żeby duch piekielny deptał po nim tak, jak stopy ludzkie depczą po śmieciach.

Świętej Brygidzie objawił kiedyś Chrystus, że przygotował dla rozpustników straszne męczarnie i że prawie wszyscy ludzie padli ofiarą tego haniebnego występku.

Ach, drodzy bracia, dla ilu dzieci lepiej by było wpaść w łapy tygrysa czy lwa niż dostać się w towarzystwo wyuzdanych ludzi!

Z obfitości serca mówią usta. Wiedząc to łatwo zrozumiecie, jak bardzo muszą być zepsute serca tych niegodziwców, którzy brudzą się i tarzają w błocie nieczystości.

O, Boże, Ty sam powiedziałeś, że po owocu poznaje się drzewo! Po wstrętnych rozmowach poznaje się więc duchową zgniliznę człowieka.

Grzeszy się nieczystością także wtedy, kiedy się komuś stwarza okazję do grzechu nieczystego lub takiej okazji się ulega. Odnosi się to przede wszystkim do kobiet, które przesadnie się stroją i przez to powodują zgorszenie u innych.

Kobiety, które przesadnie się stroją, dopiero na sądzie Bożym dowiedzą się, ile upadków przez to spowodowały.

Jeśli dopuszczacie się grzechu z osobą oddającą się rozpuście, to stajecie się sługami i niewolnikami czarta i narażacie się na wieczne potępienie. Ale jeślibyście kogoś młodego przywiedli do grzechu po raz pierwszy, jeślibyście pozbawili go niewinności i kwiatu dziewictwa, jeślibyście otworzyli czartu bramę do serca takiej osoby - jeśli tej duszy, która była przedmiotem miłości Przenajświętszej Trójcy, zamknęlibyście niebo, czyniąc z niej przedmiot godny przekleństwa na ziemi i w niebie - to popełnilibyście grzech dużo cięższy i jako z takiego musielibyście się z niego spowiadać.

Jak chrześcijanie mogą oddawać się takim bezwstydom! Gdyby przynajmniej po tych okropnych upadkach uciekali się do Boga, prosili Go o przebaczenie, żeby raczył ich wyrwać z tej głębokiej przepaści!

Co myśleć, kiedy wielka część ludzi, pomimo popełniania grzechu nieczystości, żyje sobie spokojnie i bez zmrużenia oka pędzi na wieczne potępienie?

Zapytacie mnie może, co zazwyczaj prowadzi do upadku w nieczystość. Każde dziecko, które uczy się katechizmu, z łatwością odpowie, że powodem tego bywają tańce, bale, częste i poufałe kontakty z osobami płci przeciwnej; muzyka, zbyt swobodne słowa, nieskromne stroje, nieumiarkowany stosunek do jedzenia i picia.

Co najmniej trzy czwarte młodych łudzi dostaje się w ręce nieczystego ducha z powodu balów i tańców. Nie muszę wam tego dowodzić, bo już to, niestety, bardzo dobrze wiecie z własnego doświadczenia.

Ile złych myśli, ile brudnych pragnień i nie moralnych postępków powodują tańce!

Ale powiecie mi:, „Dlaczego niektórzy księża nie traktują tego, jako grzech?" Powiem tylko tyle, że każdy za siebie zda rachunek przed Bogiem.

Dopiero na Sądzie Ostatecznym przekonamy się, że przez te tańce dziewczęta, które tak lubią na nich bywać, popełniły więcej grzechów niż mają włosów na głowie.

Ile podczas tańców zdarza się nieczystych spojrzeń, ile pragnień, ile nieskromnych dotknięć, brudnych słów, roznamiętnionych uścisków, ile zazdrości i kłótni? Dobrze powiedział cierpiący Hiob: „Trzymają bęben i harfę i weselą się przy głosie muzyki. Prowadzą w dobrach dni swoje, a we mgnieniu oka do piekła zstępują".

Tylko ślepi mogą dowodzić, że przy tańcach nie grozi im żadne niebezpieczeństwo. Teraz możecie się łudzić, ale kiedyś przyjdzie dzień, w którym spadną wam z oczu łuski - dzień, w którym na nic się zdadzą wszelkie wymówki. Tego dnia innymi oczyma będziecie patrzyli na świat.

Próżność człowieka, która wyraża się w sposobie ubierania, bardzo często staje się z kolei przyczyną lubieżnych spojrzeń, nieczystych myśli i dwuznacznych, nieprzyzwoitych rozmów. Jeślibyś chciał człowieku, choć trochę tylko zrozumieć zło, jakie z tego wynika, to musisz przynajmniej na chwilę upaść na kolana przed świętym krzyżem - upaść tak, jakbyś właśnie w tej chwili miał być osądzany na wieki.

Pomyślcie, ile zgniłych serc błąka się po świecie -serc palonych żądzą, serc, które są jak płonąca wiązka słomy?!

Żeby uniknąć nieczystości trzeba kochać życie skupione.

Chcę was zachęcić, żebyście unikali osób, które chętnie mówią o rzeczach śliskich, mogących splamić wyobraźnię, a także osób, które zajmują się tylko sprawami doczesnymi, a wcale nie myślą o Bogu

Jeżeli chcemy zachować czystość serca, musimy kochać modlitwę. Cnota niewinności jest darem Nieba - stąd trzeba się o nią modlić.

Nie ma cnoty, która by nas czyniła miłymi Bogu bardziej niż czystość. I przeciwnie - żaden występek nie sprawia tyle radości złemu duchowi, co lubieżność.

Aby zachować czystość, trzeba godnie przystępować do Sakramentów Świętych. Kto często i pobożnie czerpie z tych zdrojów Zbawiciela, ten z łatwością utrzyma tę piękną cnotę.

Kto jest niecierpliwy, kto nie kieruje się pobudkami wiary, ten nie jest prawdziwym uczniem Chrystusa, bo idzie za swoimi zachciankami, kaprysami i skłonnościami

***

Walka z grzechem nieczystości jest bardzo ciężka i często bywa tak, że modlitwa w tym wypadku przychodzi tym osobom ciężko lub jest przez nich odmawiana w zły sposób (grzech nieczystości osłabia praktycznie wszystkie cnoty, człowiek staje się leniwy, sam siebie oszukuje, nie stara się tak jak powinien, nie ma dobrej oceny sytuacji ani "kręgosłupa moralnego", itd.). Przytoczę tutaj kilka cytatów na ten temat:

Grzesznicy, którzy w swoich nieprawościach śpią, którzy nie zamierzają porzucić swoich grzechów, a mimo to przychodzą się modlić -to grzesznicy, którzy żyją tylko pozornie, bo dawno już poumierali.

Niestety, są tacy, którzy nie modlą się w ogóle albo modlą się źle. Często idą spać i wstają jak nierozumne bydlęta - bez myśli o Bogu. A jeśli się już modlą, to szukają wygód: opierają się na stołku albo na łóżku, odmawiają pacierz w czasie ubierania lub rozbierania się; chodzą przy tym po domu, nawołując jeszcze domowników i dzieci i wymyślając im. Nie widać u nich najmniejszego przygotowania

Skutki modlitwy zalezą od sposobu, w jaki się modlimy. Żeby nasza modlitwa była miła Bogu i dla nas pożyteczna, powinniśmy być w stanie łaski albo przynajmniej mieć pragnienie porzucenia grzechu; bo modlitwa grzesznika, który nie chce się poprawić, jest obrazą Pana Boga.

Jeżeli chcemy się dobrze modlić, to trzeba się do tego przygotować. Bez przygotowania modlitwa będzie zła. Takie przygotowanie polega na tym, żebyśmy, zanim uklękniemy, pomyśleli przez chwilę o Bogu i zastanowili się, z Kim mamy rozmawiać i o co Go prosić. Ach, jak niewielu ludzi przygotowuje się w ten sposób do modlitwy!

Pamiętajcie, że jeśli Bóg nie udzieli wam tego, o co prosicie, to obdarzy was innymi, bardziej potrzebnymi łaskami.

Jeśli dobry Bóg nie wysłuchuje was, to widocznie modlicie się bez żywej wiary, w intencji nie do końca czystej, bez ufności albo bez wytrwałości.

Mściwi! Pamiętajcie, że wasze modlitwy, wasze pokuty, wasze przystępowanie do Sakramentów Świętych i jałmużny nic wam nie pomogą, jeżeli w sercu będziecie żywili nienawiść.

Umrzeć możemy w każdej chwili -nie znamy dnia ani godziny. Przesadna ufność w Boże miłosierdzie dla wielu stała się powodem potępienia.

Boże, ilu chrześcijan żyje całkiem jak poganie, a mimo to uważa, że są dobrymi chrześcijanami! Jak bardzo będą tego żałowali, kiedy w Bożym świetle zobaczą, czym jest miłość, która uświęca wszystkie uczynki na życie wieczne!

Bóg rzadko robi cuda. Jeśli żyjecie w grzechu, to i w grzechu poumieracie. Mamy na to mnóstwo dowodów.

***

"KAZANIA" - Św. Jan Maria Vianney

(teksty pochodzą z "Kazań" tom 1 i 2; Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu, 2010 r.;
przypisy pochodzą od redakcji wydania francuskiego; tłumaczenie ks. dr Jakub Górka)

O pokusach

[tom II; strony 129-137]

(kliknij na miniaturkę aby powiększyć)








O nieczystości

[tom I; strony 322-332]

(kliknij na miniaturkę aby powiększyć)












O małżeństwie

[tom II; 83-90]

(kliknij na miniaturkę aby powiększyć)










***

Ciekawostką, związaną z różnymi wydaniami "Kazań" proboszcza z Ars jest to, że wydawnictwo M dopuściło się niestety zmiany treści tych kazań. Jest to zaskakujące i sugeruje tak jakby strach przed niewygodnymi słowami, które wypowiadał J. M. Vianney szczególnie na temat nieczystości (i nie tylko). Szerzej można o tym poczytać tutaj

***


Na dziś to wszystko.