Masoneria kościelna - sposoby jej działania cz.1a


Masoneria kościelna

Sposoby jej działania cz.1a



Masoneria wniknęła w głąb kościoła, a szczególnie wśród członków Hierarchii. Szatan w ten sposób wszedł na sam szczyt kościoła. Było to zapowiedziane już w Apokalipsie oraz przez wielu świętych. Tak więc nie ma się czemu dziwić, że w końcu to nadeszło. Sam Pan Jezus powiedział "Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie.". Nie tylko to zgorszenie "świeckie" ale również "kościelne".

Zauważmy, że dzisiaj w kościele nie mówi się prawie w ogóle o diable, szatanie, piekle, czy grzechu. Jest za to pełno słów o miłosierdziu, pokoju, przebaczeniu, uzdrowieniu itd. itp. Przez to, ludzie zacierają swoje sumienie i często nie wiedzą nawet z czego mają się spowiadać, ponieważ nie byli uczeni czym jest grzech (mówią: przecież nikogo nie zabiłem, nie kradłem, nie mam grzechów). Nie mówi się o cnotach, ani skromności (wyuzdanie i moda aż kipią w kościele, zwłaszcza na ślubach i chrzcinach, a księża milczą na ten temat). Nie przywiązuje się wagi do okazywania szacunku Bogu, nie klęka się przy Komunii św., a jeśli tak się zrobi to czasami ksiądz potrafi nie podać Pana Jezusa takiej osobie. Ewangelia jest wyjaśniana często naturalistycznie i racjonalistycznie, na potrzeby dzisiejszej "nauki", bo przecież nikt już nie wierzy w kreacjonizm... . Mimo, że NASA oszukuje ludzi od dawna... . Dzisiejszą wiarę pozbawia się nadprzyrodzonej wartości. Sprowadza się ją również do odczuć, uczuć, "natchnień" itp. ulotnych rzeczy. Nie wspomina się już o Tradycji i Ojcach Kościoła, dawnych świętych, ale słucha się i promuje współczesnych "wizjonerów" oraz "charyzmatyków".

Dalej.
Masoneria kościelna stara się zniszczyć hierarchię i usunąć papieża, co praktycznie jej się teraz udało, ponieważ prawowity papież Benedykt XVI (nie ważne czy jest zły, czy też nie, jest jednak prawowitym papieżem, a osąd nad jego życiem zostawmy Bogu...) został "usunięty". Nie zrzekł się on jednak urzędu papieża, więc jest nim nadal... . Tak więc Bergoglio nie jest papieżem, lecz uzurpatorem.
Masoneria kościelna wprowadziła ekumenizm i dąży do połączenia wszystkich religii w jeden twór. Wprowadza również pojęcie "uczty" zamiast "Ofiary", ponieważ chce na dobre usunąć Ofiarę Mszy św. i zastąpić Ją "pamiątką Ostatniej Wieczerzy" pozbawioną Konsekracji.
Usunęli również pewne gesty (przyklękanie podczas Komunii św., a nawet podczas Adoracji Najświętszego Sakramentu) oraz zmienili układ na Ołtarzu (Tabernakulum nie jest już w centrum i czasami nie jest już oświetlane światłem ani dekorowane kwiatami). Do tego usunięto Ołtarz i postawiono stół oraz krzesła dla księży na środku - zamiast Tabernakulum - a wszystko na wzór lóż masońskich.
Wprowadzono dziwne bluźniercze zwyczaje, jak dotykanie przez osoby świeckie Monstrancji podczas tzw. "mszy o uzdrowienie", a także czynny udział kobiet przy służbie ołtarza, w tym również dziwaczne taneczne "uwielbienia" itp.


*******
A teraz kilka obrazów fałszywego Kościoła, w którym żyjemy... . "Podmieniają nam Kościół" - mówi dziś wielu księży, tradycjonalistów. I mają rację... jednak to stało się już dawno. Jedynym ratunkiem jest ucieczka do tradycji Kościoła i na Msze św. w Tradycyjnym Rycie Rzymskim, co stanowi obecnie jedyny prawdziwy Kościół.

Od jakiegoś czasu obserwujemy w kościele pewien „rozkwit” różnego rodzaju scholek, zespołów "katolickich", wyrastających jak grzyby po deszczu „wspólnot”. A wraz z nimi – pojawiają się, również jak grzyby po deszczu, jakby na zawołanie – charyzmatycy, animatorzy, prorocy i wizjonerzy. Obok tego wszystkiego pojawiają się coraz to odważniejsze „scenki”, spektakle, „imprezy na ołtarzu” i wszechobecne tańce.... - odbywające się zazwyczaj w budynku kościoła, ale coraz częściej również w szkołach i na wolnym powietrzu. W ostatnim czasie, mamy również jakby tsunami, pojawienie się w kościele flag podczas tańców i tzw. "uwielbienia". Wszechobecność tańca i śpiewu, gry na instrumentach zakazanych w liturgii, flagi, dziwaczne „obrzędy” nazywane „uwielbieniem” itd. itd. itd...... . Jest tego cała masa i na coraz większą skalę (Lednica). Ale gdy patrzymy na to z boku, mamy obraz ludzi opętanych, jakby w transie, zaślepionych – jak u zielonoświątkowców (poczytajcie o Toronto Blessing i Zielińskim, który był tam obecny, a teraz chodzi po parafiach i „naucza”... . Zwodzi ślepych, zielonoświątkowymi kłamstwami). Tych wszystkich zachowań nie można porównywać do tego, co mówiono o apostołach, gdy zstąpił na nich Duch Św., że są „pijani”. Tam była trzeźwość, a jedynie ironicznie tak o nich mówiono, bo nikt ich nie rozumiał prócz przybyszów, którzy byli z daleka i słyszeli swoje ojczyste języki.


Przejdźmy więc do zdjęć i kilku słów na ich temat.
Może na początek, zanim przejdziemy do konkretnych przypadków, takie małe porównanie tradycji z nową ewangelizacją. Dla jasności - pierwsze i przedostatnie zdjęcie po prawej dotyczy tego samego, co miało miejsce przed "papieżem" Franciszkiem.


A teraz konkrety.
Przyjrzyjmy się tym wszystkim tańcom, symbolom im towarzyszącym, skąd tak właściwie się one wywodzą; lub do jakich innych (pogańskich) są podobne. Nie mówię, że wszystko jest celowe, być może są to "przypadkowe" i bezmyślne próby urozmaicenia Mszy - co w ogóle jest absurdem. Ale pewne jest to, że ktoś, kto to zapoczątkował, miał konkretny cel i plan. Bynajmniej, nie był to chrześcijański plan... .
Na pewno nie powinno być tak, że Chrześcijanie naśladują pogan. Chrześcijanie przez tyle wieków dojrzewali, wydobywali się z pogańskiego świata, nie tylko w wierze, ale i z zewnętrznego punktu widzenia. I dlatego nie powinni naśladować pogańskiego świata, ani ich znaków, czy tańców. Patrząc na rytuały, tańce, śpiewy, znaki, nie powinno być wątpliwości, z kim mamy do czynienia.

Mamy swoje obrzędy, znaki, które "wyrosły" w tradycji Kościoła i ich się trzymajmy! A teraz zobaczmy, co dzieje się obecnie w naszych kościołach... .

Zacznijmy może od pewnego symbolu, który pojawił się w poprzednim poście o tajemnicach Apokalipsy. Chodzi o znak trójkąta, pokazywany dwiema złączonymi dłońmi.

Jest on obecny w popkulturze:





A nawet w Indiach


Tak jak pisałam w poprzednim poście, jest to jeden z ulubionych znaków masońskich. Skąd się jednak wziął? Odpowiedź na to pytanie, jak chyba większość, znajduje się u Żydów... . Jest to gest, który do dziś używany jest w celu błogosławieństwa (błogosławieństwo kapłańskie kohanim). Na zdjęciach widać, że palce są raczej rozdzielone po środku, jednak masoni lubią zmiany i tutaj również robią "podobnie, ale inaczej, na nowo".
Tak robią to Żydzi:




A tak wygląda to "w połowie", w polityce oraz Hollywood...:



Dlaczego więc.... skoro nie jest to symbol typowo Chrześcijański, pojawia się on i jest na siłę przepychany w Kościele Katolickim? Poniżej zdjęcie, znanej w całej Polsce "wspólnoty", podczas jednego z ich tańców. Widać wyraźnie co pokazują. Pytanie po co? Że to niby symbol Trójcy Św.? Nie dajmy sobie wmówić. Tego symbolu nie było w tradycji Kościoła, więc nie mieszajmy... . To samo robią gwiazdy popu, nawet te najbardziej satanistyczne, a czy wierzą w Boga? Nie naśladujmy ślepo wszystkiego, co podsuwa się nam poprzez "animatorów", "wspólnoty" oraz "schole". Nie wszystko, co z pozoru wydaje się czyste i białe, takim jest w środku. Są to niestety wpływy zielonoświątkowców w naszym Kościele. Ale za nimi i tak stoi ktoś wyżej, masoneria.


Idźmy dalej.
Msza Święta, powinna kojarzyć się z czymś wzniosłym, świętym, majestatycznym. A chrześcijanie powinni być obrazem wszelkich świętych cnót. Tymczasem, przyzwyczaja się nas do zrównania Boga z ludźmi. A wierzących ludzi, sprowadza się do coraz niższych poziomów, pozbawia ich czystości i innych świętych cnót, poprzez fałszowanie prawdy o grzechu. Przejawia się to na wiele sposobów. Tańce i flagi zostawmy na później, bo to długi temat. Przyjrzyjmy się najpierw temu, co dzieje się na tzn. spotkaniach młodych. Wielkich imprezach na skalę woodstocka. I niestety jeśli chodzi o oprawę... to coraz bardziej do niego podobnych.

Porównajmy imprezy z woodstocka i koncertów rockowych, oraz "imprezę katolicką" z jednego ze "spotkań młodych"... . Na początek woodstock i inne koncerty rockowe, czyli szczudła, dym, ogień i ogólny chaos totalny.







A teraz "spotkanie młodych", czyli po modlitwie impreza i... szczudła, dym, ogień, a nawet płonące sześciany ;-) i totalny chaos... . Czy tego typu obrazy, budzą w człowieku odczucia związane z Bogiem? Z miłością, czystością, pięknem... ? Co jest chrześcijańskiego i pięknego w gościu idącym na szczudłach, z zapaloną pochodnią i płonącym sześcianem (również symbolem masonów - o tym na poniższych zdjęciach); a także towarzyszącej temu wszystkiemu oprawie, pełnej dymu, ognia i... "podbitych" oczu. Czy to są owoce z dobrego drzewa...? :



A propos sześcianów... . To wcale nie jest jakaś bzdura, ale faktycznie sześcian jest jednym z symboli, które masoni wykorzystują.



Wróćmy jednak do naszej "chrześcijańskiej" imprezy...... . Mamy więc ogień, fajerwerki i podbite oczy...




Mężczyzn toczących się w "fajerwerkowych" metalowych kręgach.....


I całą masę dymu....... . Bardzo chrześcijańskie prawda? Dym i woń kadzidła z pewnością to nie jest... .


Tutaj jeszcze kilka zdjęć z innego "spotkania młodych"... .
Na czele idą "kapłanki" (bo nie wiem jak to inaczej nazwać...) w czerwonych szatkach. Bardzo nieciekawym i trochę wyuzdanym akcentem jest tutaj strój, który mają pod tymi czerwonymi sukniami. Czerwone sukienki są uszyte tak, że podczas tańca, odsłania niemal całe ciało. Nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że strój pod spodem, jest jakby specjalnie w kolorze ciała. Więc na pierwszy rzut oka, obserwator ma wrażenie, że owa dziewczyna jest pod spodem goła... . Przypadek? Nie, ponieważ tancerki, które idą za nimi (za ludźmi na szczudłach ;-) ), mają podobne stroje, ale już czarne... . Dlaczego więc, te pierwsze nie mogły założyć również czarnych? Pomijam już sam fakt wyuzdania tych obcisłych strojów... ale to taki szczegół...




Dalej mamy szczudła... tym razem bez podbitych oczu. Być może ktoś zwrócił im na to uwagę... więc tym razem z aniołami, zakonnikiem i klaunami...


I teraz "czarni" tancerze ognia, a za nimi "czarne tancerki" (widoczne na dalszych zdjęciach)


I tym razem również mała zmiana, zamiast mężczyzn z podbitymi oczami -  mamy tutaj zwinne, czarne tancerki ognia, w obcisłych i kusych strojach. Tanecznie idące do przodu, machające "ognistymi skrzydłami" i tworzące "ogniste kręgi" z tychże płonących sprzętów, które trzymają w dłoniach...






I na koniec... plujący ogniem mężczyźni, idący na szczudłach... . Czy takie coś wzbudza w człowieku myśli o Bogu...? Czy o szatanie...





Jaki..., który fragment Ewangelii mówi, aby w ten sposób czcić Boga? Czy powyższe obrazki wzbudziły w tobie jakiekolwiek przemyślenia na temat Boga? Czy to w ogóle wygląda na imprezę chrześcijańską? Tak więc wieczorem mamy jakieś dziwaczne pogańskie rytuały, a za dnia tańce.... i "biały" chaos.





Nie można mieszać dobra ze złem..... . Z jednej strony Msza Św., a z drugiej pogaństwo i zabawa. Dlaczego pogaństwo? O tym będzie mowa później (w drugiej części tego posta, ponieważ jest to bardzo długi temat - chodzi o pogaństwo w kościele), gdy opiszę tańce z  flagami. Wrócimy również wtedy do tancerzy ognia, ponieważ jest w tym coś więcej, niż sam ogień. Idźmy jednak dalej. To działo się na zewnątrz, na wolnym powietrzu. Zajrzyjmy teraz do wnętrza. Popatrzmy co dzieje się w naszych kościołach, na ołtarzach, a także na spotkaniach "wspólnotowych" i "rekolekcjach"... .










Impreza... impreza... impreza......... . Taniec, zabawa, oklaski, kolorowe światełka i tona emocji... .
Nie mówię, że nie można wielbić Boga tańcem (w ST też są o tym wzmianki). Jednak bądźmy szczerzy, że kręcenie się w obcisłych legginsach, na stołach i ołtarzu w budynku kościoła, nie jest normalne, ani święte; i co najważniejsze - nigdy nie były one łączone pod względem płci. Kobiety tańczyły osobno, a mężczyźni osobno tak, aby siebie na wzajem nie widzieli. Zastanówmy się jeszcze nad tym, czy w świątyni Pana, kiedykolwiek tańczono, czy tylko na zewnątrz? Mówię tu o Kościele Katolickim, ponieważ w świątyniach Żydowskich, kobiety w ogóle nie miały wstępu do środka. Miały swój dziedziniec, a dziedziniec mężczyzn był bliżej środka świątyni. O tańcach nie było mowy. Natomiast kobiety i mężczyźni w świątyni, w naszej tradycji Katolickiej, zawsze mieli swoje miejsca, śpiewano chorały, a miejsce święte było... ŚWIĘTE. Nie było żadnych tańców, lecz modlitwa, woń kadzidła i całkowite sacrum.

Wróćmy jednak do tego, co jest obecnie. Kościół zamieniono na jaskinię zbójców, a Ołtarz zamieniono na scenę... . Profanacja na całego...




Przy asyście kapłana... . Aż żal patrzeć na tą figurę Matki Bożej, która wskazuje, jaką należy przyjąć postawę wobec Boga, a tym bardziej w Domu Bożym, którym jest Kościół... .


Tańce jak na weselu... tamburyny i bębenki, "wężyki", bieganina po budynku kościoła, wokół Ołtarza, pod Tabernakulum... ! Chaos, to mało powiedziane. Gdzie tu jest Sacrum?

Tak, to wszystko dzieje się w Polsce. To nie są zdjęcia z USA, czy innego kraju. Tak jest już u nas... . Popatrzmy dalej.

"Msza Św." na sali gimnastycznej i znowu taniec jak na weselu... wężyk. Księża świetnie się bawią, klaszczą, śpiewają, przy akompaniamencie dziewcząt i jakiegoś zespołu.Ogólny chaos totalny... i znowu brak Sacrum.


Popatrzmy dalej... Mamy "cyganki" z tamburynami, reflektory jak na koncertach, imprezy, a nawet zgaszone światło... . Czy w Świątyni Bożej gasi się światło? Po pierwsze Świątynia Boża powinna być jedynie do odprawiania Mszy Św., a nie imprez. A co do całkowicie zgaszonego światła... . Znam takie coś jedynie z okresu Wielkiego Postu, kiedy to kapłan wchodzi wieczorem w Wielką Sobotę do ciemnego kościoła, z zapaloną świecą. Innych wyjątków nie znam. Jednak szatan lubi ciemności... lubi nie tylko zaślepiać oczy, ale i przyciemniać umysły ludzi.



Co gorsza, podczas takich "imprez", przemyca się ludziom pewne zachowania i treści, sprzeczne z tradycją i dawnym nauczaniem Kościoła.

Przyzwyczaja się i oswaja ludzi, z ich obecnością (świeckich) na Ołtarzu.


Przypomina to "zachodnie" trendy, gdzie ludzie tańczą dookoła Ołtarza, powoli przygotowując ich do zniesienia Ofiary, a zastąpienia jej Ucztą. O tym wspominała Matka Boża, że niestety ma to przyjść.




Dalej, co w Polsce słychać... . Komunia Św. na rękę? Tak... jest już "dostępna". Nie tylko w samym Krakowie, gdzie od dawna Komunia Św. podawana jest na rękę podczas obcojęzycznych Mszy Św. Ale teraz już w innych rejonach Polski, mamy z tym styczność.


Dalej...
Przyzwyczaja się kobiety i dziewczynki do bycia "kapłankami". Zakłada im się stroje, jakże podobne do strojów księży...



Zaprasza na Ołtarz...


Aby ostatecznie osiągnąć cel, który na zachodzie funkcjonuje już od wielu lat...


Wróćmy jednak do Polski.

Tego typu "imprezy" nazywane są dzisiaj "uwielbieniem". "Uwielbienie" tyłem do Ołtarza, z gitarami i perkusją... Z całkowitą obojętnością wobec Tabernakulum... .


Uwielbienie z dymem z generatorów pary, zamiast kadzidłem; z kolorowymi światełkami, zamiast świec... . Zupełnie jak na koncercie, dyskotece. To jest Uwielbienie? Lecz kogo... .


Swąd szatana bywa niewidoczny dla ślepych oczu. Szatan potrafi doskonale się kamuflować i udawać świętego. Jest powiedziane, że na końcu czasów przyjdzie Antychryst. Czy przyjdzie z komunikatem "jestem antychrystem i macie oddawać mi cześć"? Jasne, że nie. On działa w ukryciu, choć już jawnie - jak widać po tych zdjęciach. Działa jednak przebiegle, podszywając się pod dobrego "pasterza". Działa na emocjach ludzkich, ich słabościach i tęsknotach, przyciągając w ten sposób tłumy ludzi. Ale działa również kusząc "kościelną" sławą i fałszywą duchowością, przyciągając w ten sposób "animatorów" itp. "prowadzących". Czy tu na prawdę jest jeszcze miejsce dla Boga...? Ludzie, poprzez brak granicy między nimi, a Ołtarzem, zatracają w ten sposób odczucie sacrum. Stają na miejscu Boga, dosłownie. Przyzwolenie na to, oraz na pełną swobodę co do stroju, zachowania, muzyki itd. również zabija w człowieku pojęcie grzechu, skromności, pokuty itp. dobrych cnót.

Człowiek powinien oddalić się od wszystkiego co może zaciemnić czystość serca i życia. Nie brać udziału w złych spektaklach i nie tracić czasu na telewizję, którą jest po prostu narzędziem szatana. Tego typu "uwielbienia" są również niebezpieczne, ponieważ coraz bardziej przypominają spektakle i pogańskie rytuały, aniżeli modlitwy. Imię Pana Jezusa jest tam świętokradzko nadużywane i staje się jakby pretekstem, do organizacji imprezy oraz wyszalenia się podczas "chrześcijańskiej" zabawy... zamiast być głównym "punktem" i celem spotkania.

Lecz szatan jest przebiegły... i wobec tego typu zarzutów, robi również coś zupełnie na odwrót. Jest dwulicowy, więc i w kościele działa na kilka sposobów. Aby nie było, że w kościele są jedynie "sceny" i koncerty, stwarza również iluzję "adoracji". Wymyśla "uwielbienia", podczas których faktycznie nie ma zgiełku, lecz jest coś innego...... . Bardziej subtelnego, podstępnego. I dla ludzi ślepych, ciężko dostrzegalnego. Stwarza "adorację", w której Bóg jest uroczyście... poniżany. Jak to możliwe? Popatrz na te zdjęcia:

(zdjęcia ukazujące tradycyjną formę Liturgii pochodzą ze stron http://oraetlabora.fundacjaswietegobenedykta.pl/msza-niedziela/
http://szkolachoralu.pl/adoracja-w-nadzwyczajnej-formie-rytu-rzymskiego/
oraz ze strony Sanktuarium w Licheniu i nie zamazuję w nich twarzy osób na nich widocznych, ponieważ, zdjęcia te są publiczne, do wglądu na ww. stronach;
pozostałe - ukazujące nową ewangelizację - nie podaję źródeł ich pochodzenia, z wiadomych względów, a twarze zasłaniam).

Jak wygląda Adoracja Najświętszego Sakramentu w tradycji, a jak w nowej ewangelizacji. Popatrzmy po kolei. Najpierw wejście kapłana. Z Adoracji, w Tradycyjnym Rycie Rzymskim, mam tylko jedno zdjęcie ukazujące wejście. Więc pod nim, pokazuję również tradycyjne wejście kapłana na początek każdej Mszy Św.

W tradycji widzimy, że na początku idą ministranci ze świecami (na początku Mszy Św. idzie za nimi również pozostała część ministrantów), a za nimi idzie ksiądz.





Zauważmy jeszcze jedną bardzo ważną rzecz. A mianowicie - nie ma tutaj kobiet.


Zobaczmy teraz, jak wygląda wejście kapłana z Najświętszym Sakramentem, wg. nowej formy, "nowo-kościoła". Idą same kobiety! Tylko jeden mężczyzna jest tam widoczny. I "otaczają" kapłana z Najświętszym Sakramentem, tańcząc wokół Niego, kręcąc się w kółko itd...... .



Idźmy dalej.... .
Jak wygląda "postawienie" Najświętszego Sakramentu. Gdzie i jak to się odbywa i co temu towarzyszy. Zacznijmy znowu od tradycji.

Ministranci zajmują swoje miejsca w stosownej postawie - na klęcząco (trzymając dłonią świecznik z zapaloną świecą), a ksiądz stawia Najświętszy Sakrament w specjalnej wnęce nad Ołtarzem. Wygląda to naprawdę majestatycznie i dostojnie. Wszystko jest na swoim miejscu... .




A teraz zobaczmy jak wygląda to w "nowej formie kościoła". Ksiądz po prostu stawia Monstrancję na stole, obok kwiatów, jedzenia... (tutaj chlebek i winogrona na półmisku, jak w pogańskich ofiarach dla bożków) - a jest napisane, że na Ołtarzu nie powinno nic podobnego stać. Na szczęście jeszcze uklęknął.


Szkoda jednak, że w tym samym czasie kiedy ksiądz klękał, żadne z "białych" tańczących dziewcząt, nie zrobiło tego samego, ale tańczyły i obracały się dookoła, przodem, tyłem i bokiem do Najświętszego Sakramentu. Tak w ogóle, to zamiast tańczyć, powinny trwać w postawie klęczącej.


Nawet osioł, w historii o św. Antonim (poczytaj), wiedział jaką postawę przyjąć przed samym Bogiem.


Tak samo kiedyś, ludzie w dawniejszych latach nie mieli wątpliwości, jak się zachować, gdy obok nich przechodził ksiądz z Najświętszym Sakramentem.


Ale wróćmy do naszej "nowej formy kościoła". Tak więc mamy w niej Monstrancję na stole obok jedzenia, oraz wianuszek kobiet, ubranych na biało jako "ministrantki??", a może "kapłanki?" tańczące i pląsające wesoło.

Idziemy dalej.
Początek Adoracji i ogólnie jej przebieg.
Znów zacznę od tradycji. Tutaj nie ma wątpliwości, kto jest Bogiem, a kto sługą. Nie ma również wątpliwości, kto przewodniczy tej Adoracji. Jest to ksiądz. Z pełnym szacunkiem i czcią prowadzi on modlitwę.



W "nowej formie kościoła", sprawa ta nie jest już tak jasna, jak się wydaje. Ponieważ ksiądz usuwa się w cień i bierze do ręki gitarę...



Przy akompaniamencie "zespołu" (mamy tu zakazane w Liturgii instrumenty - perkusję, gitarę itd.) i księdza, zaczyna się "taniec".... tyłem, bokiem, przodem do Najświętszego Sakramentu... .


a nawet "wężykiem", jak na weselu (no... Poloneza też to przypomina...)


Nie wiadomo w sumie kto tu to wszystko prowadzi. Czy owe tancerki-kapłanki, czy ksiądz z gitarą... W końcu na "scenę", bo ciężko tu już nazwać Ołtarzem... wchodzą (bez klękania przez Najświętszym Sakramentem) tancerko-ministrantko-kapłanki(?) i zajmują dziwne miejsca... tworząc krąg, wokół Najświętszego Sakramentu. Podobne kręgi są w pogańskich rytuałach, gdzie w środeczku stawia się kwiaty i pokarmy, oraz inne "ofiary" dla bogów..... .
.


Tutaj akcja się rozwija... są tańce, dziwne gesty, pląsy itp. Jednak pozostałe zdjęcia pokażę w drugiej części tego posta, kiedy osobno opisywać będę taniec, światła i flagi we współczesnym (masońskim) kościele. Teraz jedynie w skrócie, kilka z nich.




Tutaj akurat stoją w dwóch rzędach, zamiast kręgu.



Poniżej jeszcze kilka zdjęć z "ciemnej" Adoracji, w okresie Świąt Bożego Narodzenia, przy zgaszonym świetle, ale z reflektorami. Nie będę już tego opisywać szczegółowo, bo jest to praktycznie to samo, co wyżej.

Ministrantko-kapłanki(?) ze świecami, na wejście z Najświętszym Sakramentem.


Przy akompaniamencie księdza z gitarą...


Najświętszy Sakrament stoi na stole, znowu obok jedzenia - chleba i winogron. Ale mamy kadzidło, aby nie było, że jest totalnie bez szacunku. Ksiądz nawet klęka przed Bogiem, jednak "ministrantki-kapłanki" już nie... . Misz masz dobra ze złem, jakże sprytnie zakamuflowany.


Dalej "ministrantki" wchodzą na stopnie Ołtarza, oczywiście bez klękania przed Najświętszym Sakramentem i wkładają świece w jakiegoś rodzaju wielki świecznik


Dalsza część to już tańce w kręgu, dziwne gesty, w sumie nie wiadomo co... czyli to, co opisywałam przy wcześniejszych zdjęciach.



Wszyscy są jednak ślepo zadowoleni... bo kościół "wreszcie jest dla ludzi"... . Nikt nie klęka, nie ma ciszy i skupienia. Ale są fałszywe uniesienia duchowe.



I na koniec tego posta, coś ze stadionu. Czyli w jaki sposób ksiądz trzyma Monstrancję.
Najpierw popatrzmy, jak w tradycji ksiądz trzyma Monstrancję i z jakim szacunkiem obchodzi się z Najświętszym Sakramentem.




A teraz popatrzmy, jak wygląda to w "nowej formie kościoła". Najpierw samo "podniesienie". Ksiądz stoi butami na... stole-"ołtarzu" i trzyma gołymi rękoma Monstrancję (wyjętą z innej Monstrancji, obleczonej jakimś sztucznym krzewem winnym). Wszyscy się cieszą!, nikt nie klęka... . A propos tego "ołtarza"... jak organizatorzy to wyjaśnili?... tutaj jest artykuł o tym (kliknij).


I dalej, ksiądz całuje Najświętszy Sakrament. Nie wiem, czy tak można, ale chyba nie?


A jak wyglądało wejście?
Popatrzmy. Przy akompaniamencie zespołu, bębny, perkusja, gitara elektryczna... i pomarańczowe koszulki ;-) ulubiony kolor masonerii.


Pojawiły się flagi... (o tym będzie w drugiej części tego posta); zrobiono z nich jakby "kurtynę"...


i wyszedł ksiądz z Monstrancją, przy asyście pomarańczowych grajków z bębnami. Przed nim kobiety z flagami... jak w egipskich rytuałach. Ale o tym też będzie mowa w drugiej części.


Wszystko w atmosferze euforii, bez skupienia. Księża wariowali z białymi chusteczkami (wszyscy ludzie mieli takie chusteczki o dziwo... rozdawali je czy co? Czy każdy wiedział, że ma taką zabrać z domu... nie wiem). Księża kręcili tymi chusteczkami jak szaleni... . Można zobaczyć film na youtube, jak to wyglądało.


I Najświętszy Sakrament wprowadzono wreszcie pod pod gigantyczną złotą koronę, otwartą oczywiście, czyli symbol poddania, a nie władzy... . Tam już było to, co na wcześniejszych zdjęciach - czyli wejście butami na Ołtarz.


To tyle w tym poście, a raczej w tej części posta, ponieważ opisanie tematu masonerii w kościele jest jak rzeka. Można by pisać i pisać... i pokazywać miliony zdjęć.... To jest tylko maleńki skrót tego wszystkiego, co dzieje się dzisiaj w kościele. 
Tak więc tutaj robię przerwę i w dalszej - drugiej części - opiszę kolejne sprawy. Będzie o tańcach, flagach i światłach w kościele... .